
„Uwolnić potencjał centrum Łodzi i jej mieszkańców” to hasło, które wyznacza kierunek rewitalizacji Łodzi, największego projektu rewitalizacyjnego w Polsce. Ale jak tego dokonać, gdy poziom niechęci do instytucji miejskich jest wysoki, a często pierwszą rzeczą, która kojarzy się z Urzędem Miasta, jest list napisany niezrozumiałym językiem? Jak odzyskać zaufanie utracone przez lata nieporozumień i zacząć współpracować tak, aby mieszkańcy mogli zmienić swoje życie na lepsze? Jest tylko jedna odpowiedź: mediator.

Czas na duże zmiany! Rewitalizacja w łódzkim stylu.
Łódź to stare miasto przemysłowe, którego historia i rozwój nierozerwalnie związane były z przemysłem włókienniczym. Wielkie fabryki były gwarancją utrzymania dla mieszkających tu ludzi. Po upadku przemysłu tekstylnego na przełomie lat 80. i 90. miasto znalazło się w cieniu opuszczonych pofabrycznych budynków. Stłuczone okna i zardzewiałe, zamykane na kłódkę bramy otwierały na nowo jeszcze niezagojone rany transformacji ustrojowej, która pozostawiła wyjątkowo mocne piętno na Łodzi i jej mieszkańcach. Wielu z nich straciło pracę, wpadając w pułapkę długotrwałego bezrobocia, ubóstwa i zależności od zasiłków socjalnych. Było to szczególnie widoczne w centrum Łodzi, gdzie sytuację dodatkowo komplikowało pogarszające się warunki mieszkaniowe w starych i niszczejących kamienicach. Podupadło także dawne osiedle robotnicze na Księżym Młynie, które tętniło życiem i podobnie jak w centrum miasta, standard mieszkaniowy tamtejszych mieszkańców daleki był od współczesnych norm.
Każda kamienica, brama, mieszkanie, a przede wszystkim każda osoba mieszkająca za jednymi z setek drzwi, do których pukali mediatorzy, ma swoją historię - często trudną, naznaczoną nadużyciami w rodzinie, nałogami, ubóstwem czy wykluczeniem społecznym. Mediatorzy stali się też w pewnym stopniu asystentami rodzinnymi, pracownikami socjalnymi czy opiekunami osób starszych - swoistym filarem dla mieszkańców borykających się z samotnością, brakiem opieki i innymi trudnymi problemami społecznymi. Wsparcie wyznaczonego mediatora zostało również skierowane do przedsiębiorców, których lokale znajdują się w zrewitalizowanych kamienicach i których działalność gospodarcza jest znacznie utrudniona przez remonty ulic.
Ten sposób współpracy z mieszkańcami terenów zdegradowanych, otwartość na ich potrzeby, dialog, wspólne poszukiwanie rozwiązań zidentyfikowanych trudności i problemów, a tym samym aktywne włączanie mieszkańców w proces rewitalizacji, zbudowało naszą Dobrą Praktykę, której głównym mottem jest ‘tkanie miasta współpracy’.
Co więcej możemy zrobić dla naszej społeczności?
Jako miasto stanęliśmy także przed kolejnym wyzwaniem. Pomaganie w rozwiązywaniu problemów mieszkaniowych i życiowych mieszkańców, wsparcie w pokonywaniu trudności zdominowało pracę zespołu Gospodarzy Obszarów i Latarników Społecznych. Musieliśmy odpowiedzieć na pytanie: co dalej? Jak pracować z osobami, które pozostały na miejscu, z mieszkańcami obiektów niepodlegających renowacji, w tym mieszkającymi w budynkach komunalnych lub należących do prywatnych właścicieli? Jak zmienić sposób patrzenia na miasto, sąsiadów czy poczucie odpowiedzialności za przestrzeń, w której żyją, pracują i spędzają wolny czas? Jak uwolnić swoje zasoby, aby stali się aktywną społecznością uczestniczącą w tworzeniu miasta? Jak zaangażować instytucje i organizacje w działania na rzecz społeczności lokalnych? Stało się dla nas jasne, że musimy wyjść poza ramy wsparcia i pomocy w rozwiązywaniu problemów i obudzić uśpiony potencjał ludzi, że zmiana nastąpi nie tylko na budynkach czy na ulicach, ale przede wszystkim w sposobie, w jaki myślą o przestrzeni, w której żyjemy. Potrzebowaliśmy inspiracji, która pozwoliłaby nam to osiągnąć, wykorzystując to, co już stworzyliśmy.
Trzy ścieżki mediacji
Najważniejszym momentem było dla nas międzynarodowe spotkanie we Francji, które przyniosło wizję nowych kompetencji mediatorów i roli, jaką mogą odgrywać w mieście. Dowiedzieliśmy się, jak pracować nie tylko z mieszkańcami, ale także z innymi interesariuszami w obszarze rewitalizacji. Szczególnie ważne były dla nas doświadczenia Tuluzy i Birmingham. W pierwszym z miast działania w zakresie projektów inwestycyjnych, w tym rewitalizacyjnych, nadzorowane są przez Zarządców Obszaru, których zadaniem jest skupienie na danym terenie wszystkich podmiotów, w tym inwestorów prywatnych, co pozwala na zintegrowane zarządzanie całym procesem inwestycyjny. Z kolei nasz brytyjski partner ma swego rodzaju społeczność, która motywuje i inspiruje małe grupy mieszkańców do oddolnych działań. W ten sposób z jednej strony integruje ludzi ze sobą, z drugiej buduje w nich poczucie wspólnoty i odpowiedzialności za przestrzeń i sąsiadów, z którymi ją dzielą.
Po powrocie z Francji spotkaliśmy się z całym zespołem Społecznych Latarników i Gospodarzy Obszarów, aby porozmawiać z nimi o kierunku mediacji w mieście. Podzieliliśmy się z nimi tym, czego nauczyliśmy się od partnerów z Tuluzy, Birmingham i Bragi. Wspólnie rozmawialiśmy o tym, jak ich doświadczenia można przenieść do Łodzi i jak dostosować role mediatorów do aktualnych potrzeb małych obszarów miasta. W efekcie powstała wizja trzech ścieżek działania dla mediatorów, działających równolegle i uzupełniających się w funkcjonowaniu na terenie:
Czas zacząć testować!
W pierwszym obszarze zdecydowaliśmy się na pracę w skali mikro, testując nowe role mediatorów w małej społeczności zamieszkującej jedną z osiedlonych w procesie przeprowadzki kamienic. Była to więc stosunkowo młoda społeczność, która wciąż budowała swój zbiorowy potencjał. Pracując w nowej roli, mediator zaczął z nimi współpracować, aby zachęcić ich do podjęcia wspólnej inicjatywy. Dzięki jego wsparciu i otwartości na nowe możliwości mieszkańcom udało się pozyskać środki z miejskiego programu mikrodotacji na przekształcenie przestrzeni podwórka i otwarcie jej na inicjatywy sąsiedzkie, w tym także dla osób mieszkających poza nieruchomością. To działanie utwierdziło nas w przekonaniu, że ewolucja roli mediatora w mieście jest słuszna. Dostrzegliśmy znaczenie roli „inspiratora” w lokalnych społecznościach, który motywując i wspierając ludzi, wyzwala w nich chęć wspólnego działania i zacieśniania więzi sąsiedzkich. Ściana oddzielająca podwórko od innych posesji, ozdobiona kwiecistym muralem, dziś łączy i zaprasza ludzi do wspólnego spędzania czasu i dbania o ogród i strefę rekreacyjną stworzoną przez mieszkańców.
Jej głównym celem było poszukiwanie niezwykłych historii o miejscach, które są tuż za rogiem i które każdy może odkryć. Ten projekt nigdy by nie powstał, gdyby nasi Lokalni Organizatorzy nie pukali do drzwi instytucji i organizacji pozarządowych działających na tym terenie, tak jak wcześniej mieszkańcom. Tym razem nie chcieli jednak rozmawiać o swoich codziennych problemach, ale o pomysłach, koncepcjach i nadziejach na współpracę na rzecz najbliższego sąsiedztwa. Co bardzo ważne, wszystkie te działania pozwoliły mieszkańcom poznać potencjał drzemiący w ich sąsiedztwie - takie jak instytucje i organizacje, które postanowiły wyjść poza swoją strefę komfortu, otworzyły się i pokazały światu, zyskując nie tylko nowe możliwości, ale też grono nowych odbiorców.
Lekcje dla mediatorów
Zbudowanie Lokalnej Grupy Działania (ULG), jej prowadzenie i motywowanie było dużym wyzwaniem i lekcją dla naszych Lokalnych Organizatorów Społecznościowych, którzy z jednej strony mogli przetestować nowe kompetencje związane z integracją i animacją społeczną, z drugiej zaś potrafili przyjrzeć się całemu obszarowi w kontekście tworzenia sieci ważnych podmiotów do wspólnego działania.
Grupa nie tylko pozwoliła nam przetestować nowe funkcje mediatorów w mieście, które zostały wypracowane w trakcie projektu, ale także po kilku miesiącach współpracy dokonała z nami oceny wdrożonego rozwiązania. Wspólnie pracowaliśmy nad zestawem kompetencji i dostosowaniem ich do warunków współpracy ze wszystkimi interesariuszami w tym obszarze. Rozmawialiśmy o tym, co działa, a co nie. Co wymaga poprawy, a czego brakuje w naszym rozwiązaniu. Okazało się, że mieszkańcy chcą zidentyfikować „jedną twarz”, z którą chcą się komunikować. Co ważne, nie odrzucili jednak faktu, że na różnych etapach projektu rewitalizacji potrzebne są osoby o różnych kompetencjach. Jednak osoby te powinny się przenikać i wymieniać płynnie, ponieważ ich jednoczesne działanie może powodować niepotrzebne zamieszanie i dezorientację. Dzięki współpracy zmieniła się również nasza wizja Zarządcy Obszaru. Przyjęta nazwa kojarzyła się naszym partnerom zbyt formalnie, budowała dystans i mur między tym, co jest sąsiedztwem, podwórkiem, a gminą i jej przedstawicielem, który ukazał się im jako sztywny urzędnik w krawacie, nie rozumiejący pracy w terenie ze społecznością. Zarządca Obszaru, za ich radą, został zatem przemianowany na Gospodarza Obszaru, który dba, wspiera i oferuje pomocną dłoń, gdy jest taka potrzeba.
Głosy i opinie wysłuchane podczas ewaluacji pozwoliły nam z namysłem przyjrzeć się pierwszemu obszarowi, w którym testowaliśmy nasze rozwiązania w formie mikro-działania. Doszliśmy do wniosku, że pomimo niewątpliwego sukcesu związanego z tworzeniem i remontem przestrzeni podwórkowej, mieszkańcy okolicy byli bardziej zainteresowani nadchodzącymi remontami niż nowo utworzoną przestrzenią do integracji. Jest tu również wiele do zrobienia w zakresie relokacji. Zdaliśmy sobie sprawę, że ten obszar nadal potrzebuje mediatora, który wesprze ich w nadchodzących zmianach. Dopiero gdy proces wyprowadzki dobiegnie końca, a okolica w pełni zacznie kształtować się w swoim nowym wizerunku, przyjdzie czas na działanie Organizatora Społecznego.
Jak przetrwaliśmy kryzys Covid i co się później zadziało
W okolicy aktywnie działają lokalni organizatorzy społeczni. Poszukują nowych lokalnych aktywistów, którzy chcieliby dołączyć do naszej ULG i publiczności, do której możemy dotrzeć z naszymi inicjatywami. Jednocześnie coraz częściej dają przestrzeń do działania członkom naszej grupy, wśród których zaczynamy dostrzegać potencjalnych liderów. Być może za jakiś czas będą mogli pokierować działalnością grupy i przejąć rolę Lokalnego Organizatora Społeczności.
Wsparcie URBACT
W naszym przypadku nie tylko wspólnie pracowaliśmy nad rozwiązaniem, ale przy udziale wszystkich członków ULG przetestowaliśmy jego działanie w praktyce. Bez grupy testowanie nowego typu mediatora w postaci Organizatora Społecznego nie byłoby możliwe na tak dużą skalę, a efekty jego pracy prawdopodobnie nie zostałyby tak szybko zauważone.
Współpraca i współtworzenie
Tkanie miasta współpracy - hasło, które od niedawna przyświecało naszemu projektowi, można łatwo przełożyć na to, co dzieje się dziś w Łodzi. Doświadczenie zdobyte w procesie rewitalizacji pozwoliło nam dostrzec potencjał współpracy, zaangażowania obywateli i oddolnych inicjatyw. Również mieszkańcy naszego miasta stali się bardziej aktywni i chętniej niż w poprzednich latach uczestniczą w procesie decyzyjnym w swoim mieście. W odpowiedzi na te potrzeby, Łódź rozpoczęła prace nad nową strategią rozwoju, do której zaprosi wszystkich, którzy tu mieszkają, pracują i działają.
Kolejnym ważnym krokiem było powołanie w Urzędzie Miasta Biura Aktywności Miejskiej, które będzie nie tylko nadzorować proces konsultacji strategii, ale przede wszystkim wspierać udział mieszkańców w tworzeniu miasta oraz rozbudowywać system partycypacji społecznej dostosowując go na potrzeby rosnącego zaangażowania mieszkańców w sprawy miasta.
Na obszarze rewitalizacji nieustannie rozwijamy system wspierania sąsiedztwa i aktywizacji małych społeczności. W najbliższych latach w odrestaurowanych kamienicach wprowadzonych zostanie wiele nowych funkcji sprzyjających integracji, w tym lokalne centra aktywności oraz kluby młodzieżowe i podwórkowe. Wszystkie te miejsca powstały z myślą o integracji, aktywizacji i budowaniu relacji sąsiedzkich i międzypokoleniowych. Planujemy także budować lokalne grupy działania na innych obszarach rewitalizacji, aby zaangażować jak najwięcej interesariuszy, którzy - jak się już nauczyliśmy - razem mogą zdziałać znacznie więcej.
Wszystkie te działania pokazują, że w naszym mieście rośnie siła i znaczenie mediacji. Działania naszych mediatorów otworzyły nam oczy na to, jak powinna wyglądać współpraca z mieszkańcami, która buduje zaufanie, a nie mury. Z jeszcze większą energią i optymizmem nadal tkamy nasze miasto, działając szerzej i angażując coraz więcej grup mieszkańców.
Natalia Rydlewska vel Ryglewska